POLONEZ CARO - MR 91 (1993) | Kto to kupował? | #22
Podstawowe dane o:
Liczbie odsłon: 2832
Czasie trwania: 20m 1s
Uzyskanych ocenach: 91

OPIS:
Obawiałem się recenzji Poloneza Caro. Dziś pogardzany, krytykowany, wyśmiewa

POLONEZ CARO - MR 91 (1993) | Kto to kupował? | #22

- 2:20
Bo Fiat zrobił dobrą kampanie reklamową to po 1 .po drugie wybierano 700 bo to nie była altermatywa dla poloneza a dla malucha .A z perspektywy czasu 25 letni cc a 25 letni polonez to kosmiczna różnica bo 25 letnie cc to audi zerowe blacharsko z reguły a poldek nadający nadający się albo na generalny remont albo na demontaż.
3:30
I tak było lepiej niż dziś ,bo dziś żadnego przeciętnego polaka nie stać na jaki kolwiek nowy samochód nie mówię już że za gotówkę.
- Fiat Cinqacento?
- Oj, we wrzesniu 1992r. moj Tato kupil noweczke 1.6GLE za 91,500zl 😁 Alez sasiedzi kota dostawali a koledzy zazdroscili 😁 Pierwszy dzien po zakupie, rodzice do pracy a ja 13latek do garazu i ogien po placu, a co 😁 Boze dobrze ze ojciec mnie nie zabil! 😁 To byly inne lata! Mam do tego auta sentyment i uwazam ze za te pieniadze nic lepszego wtedy nie bylo.
- najorsze auto jakie mialem
- To już sobie ciężko wyobrazić jak w tamtych latach Polonez to był luksus a co dopiero mercedes i bmw np. Ceny to musiały wywalać ludzi z kapci
- Zadbany Polonez pojeździ bardzo długo.
- Stare klasyczne samochody mają tą swoją duszę i niepowtarzalny klimat z tamtych lat i u nas są prawdziwi miłośnicy klasycznych samochodów którzy dbają o swoje klasyki i mówi się te nowe samochody nie mają tego czegoś tej duszy tylko są zwykłymi plastikami do poruszania się i powiem jeszcze jedno że klasyczne samochody są darzone ogromnym sentymentem i rynek klasycznych samochodów stale się powiększa. Dajcie łapkę w górę.
- :)
- Jeździłem takim całe lata 90. Wygodne, duże, komfortowe auto. Oczywiście mało trwałe. Bacha, wyskakująca 5-tka i silnik, który przy 100 tyś musiał przejść remont.
- Tym czasem Pruszków w latach 90 w140 s600 v12 xd
- Jak nie tam to może tu - kożuchy damskie naturalne kozuchykurow.pl , w każdym razie ja polecam.
- Polonez to legenda. Większość ludzi urodzonych po 2000 roku tego nie zrozumie ponieważ dzisiaj przy takim wyborze samochodów to grat nie dorównujący konstrukcjom zachodnim z tego samego okresu. Paliwożerny, podatny na rdzę. W pełni racjonalnie nikt nie wybierze dzisiaj Poldka mając do wyboru jakieś Audi, VW czy Opela. Wszystkie te marki można już kupić w miarę na chodzie za około 2-3.000 zł a będą szybsze, lepiej wyposażone, oszczędniejsze. Tylko ile w swoich czasach kosztował nowy Polonez a ile nowe Audi? Tu jest odpowiedź. You got what you pay for. Nie można wymagać od samochodu za 24.000 żeby był tak samo dobrze wykonany i wyposażony jak taki za 100.000. Wystarczy wsłuchać się w to co mają do powiedzenia starsi [często pierwsi] właściciele tych pojazdów. To jest złoto. Sam przez jakiś czas jeździłem Polonezem i dziadki do mnie podchodzili zagadać. Cała historia życia. Panie a ile on ma najechane, jak się sprawuje maszyna? Bo wiesz pan, u mnie też Polonez, ja tu czasami parkuje tylko mój to ten nowy to nazywajom Atu, ja swojego odebrał w 97 a wcześniej to ja miał Skarpetę, paaaanie porównania nie ma. A syn to ma teraz zachodni ==="Mazda", to już na tej elektronice, ale to kur*a słabe, ciągle mu się coś tam sypie a ja do Poldusia to wsiadam, odpalam. Do mnie kiedyś brat mówił, on robił w MHD ale już nie żyje pan to młody to nie pamiętasz - Józek sprzedaj to w cholerę, jest ładny Golf do wzięcia a ja ni hu*a bo tam to już nic sam nie zrobię :-)
- Kto to kupował? Bardzo wielu ludzi traktowało Poloneza całkiem na poważnie, jeździli nimi nawet dyrektorzy szkół, urzędnicy, mniejsi prywaciarze, taksówkarze czy księża w miastach powiatowych. Carus był także pojazdem nr. 1 bogatszych rolników, których było stać na coś poza 30-stką i roboczym Żukiem. W latach 90 istniało jeszcze przyzwyczajenie, żeby kupować wyroby polskie. Polonez miał swoje wady - ALE to był nowy samochód, którym można było wyjechać z Polmozbytu z folią na siedzeniach. Dla wielu było to przeżycie, którego nigdy wcześniej i już nigdy później nie mogli doświadczyć. Krajowy - to wiadomo - tanie części, znana konstrukcja. Paliwożerny - ale można założyć gaz. Był to relatywnie tani nowy pojazd dla przeciętnego człowieka, ojca rodziny 40-50 lat. Jaka była alternatywa? Wciąż niepewne kilkuletnie samochody zachodnie - często klepane razem z przystankiem w który uderzyły albo kradzione, tańszy ale ciasny maluch, lepiej wykonane ale mniejsze Cinquecento za podobną cenę. Nowe Fiaty, Ople, Japończyki, Fordy czy Renówki porównywalnej wielkości były zauważalnie droższe i bardziej zaawansowane technologicznie - trudniejsze i droższe w naprawie. Poza tym Samara, do 95 Łada 2107 i Favoritka, których ilości były ograniczone. Poldek w latach 90 swoje zadanie spełnił, pomógł zmotoryzować nasze społeczeństwo. Ktoś przyjechał nowym z fabryki - cieszył się cały blok, ludzie byli dla siebie jakby życzliwsi. Do dziś pamiętam jak sąsiad pucował swoje czarne/grafitowe Caro z blendą na tylnej klapie, alusami i atrapą Orciari. Wszyscy łącznie z moim ojcem, posiadaczem Borewicza się zatrzymywali pogadać, obejrzeć deskę, kopnąć w oponę. Pytali się jak chodzi, gdzie odebrał, gratulowali. Zupełnie inny świat. Obecnie Polak dysponujący podobną ilością szmalu przyjeżdża z pracy w Reichu/Holandii/Belgii jakąś Insignią czy 10-15 letnią beemką po bogatym Helmucie, opija ze szwagrem a wszyscy inni mają to w czterech literach. Kolejny zachodni samochód na dzielnicy, żadne wydarzenie.
- Nikt kto miał rodzinę na utrzymaniu nie zastanawiał się nad polonezem vs cienki. Więc porównanie takie bardziej tabelkowe niż realistyczne. Wybierałeś albo nowego poldolota albo coś używanego, podobnej wielkości.
- A teraz przy tych cenach życia i wysokosci wyplat to na male auto bys zbieral tyle samo lub dluzej wiec co za roznica. Ja tam dobrze wspominam lata 90.
- Szwagier w 1997 kupił z salonu Punto 55 za 27 tys.. W tym samym czasie jego znajomy sprowadził z Niemiec 2 letniego Civica za którego zapłacił 20 tys.. Problem tkwił w tym, że żeby ominąć cło Civic został przecięty na pół, wwieziony do PL jako złom i zespawany po naszej stronie granicy, bo inaczej zapłacił by za to auto duuuużo więcej. Cła na samochody produkowane i montowane za granicą, albo na auta używane zza granicy były P-O-J-E-B-A-N-E i w sumie tylko dzięki nim krajowy przemysł motoryzacyjny przewegetował do progu XXI wieku, ze swoimi topornymi, archaicznymi produktami samochodopodobnymi pokroju Poloneza czy 126p. Czy gdyby od 1989 polski rynek zaczęły zalewać tanie, używane Renault Mastery, Transity, Iveco Daily, czy inne Ducato, to taki Żuk utrzymałby się w produkcji do początku 1998? No nie wydaje mi się xD
- W końcu miałem czas nadrobić odcineczek o Polonezie :D
- Łap suba! Przyjemnie się to oglądało :)
- Bardzo dobry kanał i dobra kamera
Pozdrawiam
- Trafiłeś na wyjątkowo zdrowy egzemplarz Poldolota :D.
- Kierownicę można przestawić, po lewej stronie jest dźwigienka ;)
No i bardzo trafna opinia co do niektórych recenzji na yt. Pozdrawiam :)